Już od pierwszych chwil spotkania z Magdą i Mateuszem nie mogłem się doczekać fotografowania ślubu oraz wesela w Ich wyjątkowym dniu. Cieszę się że mam wielkie szczęście do takich Par Młodych dla których praca jest prawdziwą przyjemnością 🙂
Zdjęcia rozpoczęły się tradycyjnie, od przygotowań w domach Rodziców.
Ślub miał swoje miejsce w kościele pw. św. Zbawiciela we Włocławku w którym ostatnio bywam dość często i który zawsze jest dużym wyzwaniem. Oświetlenie wewnątrz to głównie halogen umieszczony dobre kilkanaście metrów nad głowami Młodej Pary 😉 Z drugiej jednak strony bardzo duża ilość miejsca wokół samej ceremonii daje możliwość swobodnego, i co bardzo ważne również dyskretnego poruszania się.
Sala weselna była jednym z powodów, dla których tak czekałem na te zdjęcia. O „Szyku” w Osięcinach nie dość że słyszałem wiele pozytywnych opinii to jeszcze wiedziałem że ma tych samych właścicieli co m.in. Gracja w Bądkowie. Wnętrza sali to oczywiście glam, czyli czerń i biel, szkło i połysk, lustra i żyrandole. Uwielbiam!
Plener ślubny to w zasadzie mógłby być temat na osobną historię. Początkowo mieliśmy wybrać się co prawda w podobne miejsce, ale o godzinie bardziej typowej dla zdjęć ślubnych w plenerze, czyli o zachodzie słońca. Po analizie prognozy pogody zwiastującej upały nie-z-tej-ziemi zaproponowałem zmianę miejsca na polanę pod miastem, a godzinę na… 04:15 rano. Po chwili 😉 zastanowienia Magda i Mateusz z godnym podziwu optymizmem dali się namówić na wstanie przed świtem w środku czerwca i jak kilka dni temu wspólnie stwierdziliśmy to była świetna decyzja.
Nie będę już przynudzał, zobaczcie sami!