Jak tylko wybrałem zdjęcia do tego wpisu napisałem do Ady na Messengerze, że tym razem będę musiał poukładać materiał w inny sposób bo wyszło go wyjątkowo sporo. Ale po kolei…
Tradycyjnie reportaż rozpocząłem od przygotowań, tradycyjnie od Pana Młodego 🙂 W przypadku gdy towarzyszę z aparatem przy obydwu szykowaniach do ślubu praktycznie w 100% przypadków zdjęcia rozpoczynamy właśnie od Pana Młodego – tradycja idzie tu zdecydowanie w zgodzie z praktyką 😀
Po przygotowaniach Adriana udałem się do Ady, która czekała na mnie wraz z mamą, świadkową oraz pięknie przygotowanymi detalami. To, co zobaczyłem przed błogosławieństwem to był jak się później okazało tylko drobny znak przed tym, co przygotowała na wesele w sali Stare Jabłonki… 😉
Po błogosławieństwie pojechaliśmy do oddalonego o kilkaset metrów kościoła pw. św. Maksymiliana we Włocławku na ceremonię ślubną. Przyznam szczerze, że oświetlenie które tam panuje stawia spore wymagania podczas fotografowania. Kilkukrotnie robiłem tam zdjęcia na kilku chrzcinach i ślubach i zawsze ISO latało pod 3200 🙂
Z drugiej jednak strony ogromne przestrzenie wewnątrz, a także fakt że pracowałem bez kamerzysty pozwalały mi na swobodną pracę na ogniskowej 85mm podczas przysięgi – w sumie to chyba jedna z pierwszych takich sytuacji. Jestem zachwycony tym obiektywem! Na sezon ślubny 2020 planuję rozbudować stajnię o nowe body, ale na nim będzie zapięte 28mm (kolejny zakup na liście) albo 50mm – na 1Ds3 chyba zostanie 85mm tworzące potężny zestaw nie tylko do zdjęć, ale i do… samoobrony 😀
Po ceremonii nadszedł czas na kolejną, nieznacznie dłuższą niż do kościoła podróż. Na wesele pojechaliśmy do znanej mi z wesela Malwiny i Dawida restauracji Stare Jabłonki gdzie cała zabawa miała odbyć się w altanie. To, że miejsce ma wielki potencjał to jedno, ale to jak został wykorzystany przez Adę i Adriana to już zupełnie inna para… zdjęć? 😀 Nad detalami mógłbym pisać naprawdę dużo, tak samo jak dużo fotografii ich przywiozłem. A bo to inna ogniskowa, a to tilt-shist, a to kadr prosty…. 😉
Trawnik przed altaną w Starych Jabłonkach to oficjalnie najlepsze miejsce na życzenia ever. Serio. Miejsce idealnie usytuowane do światła, osłonięte od wiatru, z opcjonalnym dachem, przepięknie położone w zieleni z drewnianymi budynkami oraz jabłoniami w tle. Popatrzcie 🙂
Zdjęcia z wesela starałem się potraktować bardzo reportażowo, bo warunki do tego były idealne. Fakt, że altana miała odsłoniętą jedną ścianę, a po drugiej stronie było otwarte wejście tworzyło masę planów na których zawsze coś się działo. Mi pozostało w zasadzie obserwować uważnie i kadrować tak, by zdjęcia mówiły jak najwięcej. Sam jak je oglądam (a naprawdę widziałem je dokładnie wiele razy) za każdym razem odkrywam coś nowego, czyli efekt bliski zamierzonemu jest 🙂
Na plener ślubny pojechaliśmy w niegdyś jedno z najpopularniejszych miejsc rekreacyjnych w okolicach Włocławka. Pamiętam jak 15-20 lat temu nad Łubę ciągnęły w lato tłumy plażowiczów, a jesienią równie wielu spacerowiczów oraz grzybiarzy. Później jakoś jezioro straciło palmę pierwszeństwa na rzecz Czarnego i Wikaryjskiego i… dobrze! Podczas pleneru towarzyszyła nam cisza, spokój oraz piękne, październikowe słońce. To, że że plener próbowaliśmy zrobić dzień wcześniej i zaczęło lać jak spotkaliśmy się na miejscu o 9 rano to już inna sprawa 😀
Bieżący, powoli dobiegający sezon ślubny 2019 pokazał, że fajne plenery naprawdę można zrobić na tej przysłowiowej polanie pod domem o której mówię swoim przyszłym Młodym Parom podczas spotkań. Oczywiście w kwestii wyboru miejsca sky is the limit, ale ja zawsze z wielką radością pójdę po prostu do lasu <3