Przystępując do fotografowania tego reportażu od samego początku cieszyłem się że w końcu będę miał okazję zajrzeć do kościoła w Dębie Polskim. Usytuowana tuż obok trasy, a jednak schowana w drzewach świątynia wielokrotnie była przeze mnie obserwowana podczas licznych przejazdów przez DK62.
Po sfotografowaniu przygotowań oraz błogosławieństwa udaliśmy się do oddalonego o kilkaset metrów kościoła w którym… nie było księdza. Ten przyjechał samochodem dopiero kilka chwil przed mszą co raczej jest widokiem niestandardowym 🙂 Podczas ceremonii ślubnej nie obyło się bez niespodzianki, w pewnym momencie po prostu… zgasło światło! Fakt ten jednak nie zrobił większego wrażenia na celebransie który kontynuował odprawianie ceremonii, a światło wróciło dopiero po chwili 🙂 Ostatni raz problemy ze światłem w kościele (a raczej z prądem w całej okolicy) miałem na ślubie Żanety i Damiana, widać takie sytuacje po prostu się zdarzają. Po zakończonej mszy oraz lekko przyspieszonych przez zrywający się wiatr oraz deszcz życzeniach pojechaliśmy do wspomnianej wyżej KORONY gdzie miało mieć miejsce wesele.
Wnętrze sali zaskoczyło mnie swoimi rozmiarami – w środku jest naprawdę bardzo dużo miejsca, i co równie ważne bardzo dużo miejsca ma też zespół. Pokaźnych rozmiarów scena z powodzeniem była w stanie pomieścić kilkuosobowy zespół z pełnym instrumentarium co niestety nie zdarza się często. Praca w takich warunkach oświetleniowych i z taką ilością miejsca to w zasadzie czysta przyjemność 🙂 Korzystając z odpowiedniego setupu lamp ponownie mogłem pojechać wyżej z przysłoną co zaowocowało na zdjęciach bardzo dużą GO oraz pięknymi gwiazdkami na lampach.
Miejscem pleneru Marty i Piotra był park Arkadia w Nieborowie w którym to miałem już okazję być z Joanną i Janem… kilka tygodni wcześniej 🙂 Takie piękno tej pracy że czasami objeżdża się miejsce oddalone od domu o 5km przez 5 lat, a czasami się jedzie do jednego oddalonego o kilometrów 100 w przeciągu 2 tygodni.
Zapraszam do obejrzenia wyselekcjonowanych z reportażu zdjęć. Przyznam się Wam, że ostatnie jest chyba jednych z moich ulubionych z tego sezonu, mam nadzieję że Wam też się spodoba 🙂