To był jeden z tych ślubów, na które czekałem najbardziej. Nie, że takich w tym konkretnym sezonie, tak po prostu jeden z tych specjalnie wyczekiwanych. Zapraszam Was na tę wyjątkową historię.
Agnieszkę znam od wielu, wielu lat, i mogę z pewnością powiedzieć że jest to jedna z najbardziej niezwykłych osób, które poznałem. Gdy tylko z wspólnie z Bartkiem zapytali mnie o kilka wolnych terminów na sezon 2023 od razu wiedziałem, że będzie to wesele które zapamiętam na lata. Ci, którzy czytali moje wpisy z poprzednich lat mogą kojarzyć te wesela które subiektywnie zapamiętałem jako jedne z najlepszych, takie jak Angeliki i Filipa czy Patrycji i Łukasza (swoją drogą obydwa odbyły się w Viwaldim ). Jak dowiedziałem się, że operatorem na weselu będzie znakomity Wojtek Lewicki tym bardziej nie mogłem się doczekać nadejścia terminu.
Zdjęcia na przygotowaniach do ślubu
Zdjęcia rozpoczęliśmy od przygotowań Bartka w niedawno oddanej do użytku sali Miravioli, w oddalonym o kilka kilometrów od Włocławka Szpetalu Górnym, swoją drogą bardzo blisko kościoła. Sala na miejscu zrobiła bardzo pozytywne wrażenie. Swoim wystrojem przypominała mi kilka moim zdaniem tych najlepszych w niedalekiej okolicy od Włocławka, z przestrzenią zaaranżowaną w nowoczesnym stylu, na wysoki połysk.
Ze względu na pochmurną pogodę światło w pokoju mieliśmy dość umiarkowane, więc wspólnie z Wojtkiem podjęliśmy decyzję o zrobieniu zdjęć w znajdującej się na terenie wokół budynku drewnianej altanie, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Zresztą, z tego co pamiętam nie był to pierwszy przypadek kiedy z ekipą Lewicki Cinematics robiliśmy taki materiał na dworze (tutaj miał być link do reportażu, ale widzę że najpierw muszę go wstawić! :-))
Agnieszka przygotowywała się do ślubu w swoim domu (w tym momencie na Spotify włączyło mi się Empire State of Mind, KWTW :D), tam też miał miejsce first look oraz błogosławieństwo rodziców, i właśnie tam mieliśmy swój kolejny przystanek na tym reportażu. Atmosfera podczas zdjęć na przygotowaniach była dokładnie taka, jakiej się spodziewałem – bardzo wesoła! Zresztą, czy mogła być inna z taką ekipą szykującą się na wesele?
Reportaż z ceremonii ślubnej
Kościół pw. Ducha Świętego na Michelinie to zdecydowanie jeden z najbardziej wdzięcznych obiektów do fotografowania ślubów we Włocławku. Szerokie schody, piękna ekspozycja Młodej Pary, ładne światło oraz możliwość dyskretnego przejścia między stronami za ołtarzem zdecydowanie rekompensują dość krótkie i wąskie przejście pomiędzy ławkami na środku 🙂
Technika fotografowania
Samą przysięgę fotografowałem płytko, bo 85@f/1.4 oraz 50@f/1.8, i chociaż teraz wydaje mi się że mógłbym zrobić odwrotnie to jednak z tamtym światłem bardzo ładnie to siadło. Muszę też się teraz przyznać że powoli zaczynam przepraszać za moją dość chłodną początkową opinię o R6, ale to już chyba temat na oddzielny wpis 😉 Na pewno skuteczność AFu z opcją śledzenia twarzy w servo poprawia ilość trafień w ogromnym procencie, szczególnie gdy w takim np. kościele dodamy do tego wykrywanie mrugnięć oświetlenia.
Fotografia na weselu
Po ceremonii ślubnej oraz życzeniach przyszedł czas na szybki powrót na salę. Szybki, bo przecież trzeba sfotografować detale tuż przed przybyciem gości i jeszcze rozłożyć lampy. Z lampami w zasadzie miałem tym razem takie szczęście, że mogłem je wstawić na salę jeszcze przed przygotowaniami. Po przyjeździe przed weselem wystarczyło je tylko rozstawić po sali i skalibrować pod światło.
Co to było za wesele?
Samo wesele, no cóż… też było takie jak myślałem że będzie 🙂 Wszyscy goście, niezależnie od wieku ruszyli na parkiet tuż po pierwszym tańcu, i w zasadzie go nie opuszczali. Oczywiście ogromna w tym zasługa DJa który świetnie poprowadził całą imprezę, ale po prostu mam wrażenie, że w ekipie z tego wesela drzemał wyjątkowy potencjał 😀 Dało się go zauważyć chociażby na… zdjęciach grupowych! Tutaj chyba nie mam wielkich wątpliwości żeby stwierdzić, że były chyba najlepsze jakie zrobiłem, za co w tym miejscu ogromnie gościom dziękuję 🙂
Co tu więcej pisać. Zobaczcie jakie zdjęcia z reportażu wybrałem 🙂
