Reportaż ślubny rozpoczęliśmy od przygotowań Młodej Pary, które miały miejsce w hotelu Royal Baltic w Ustce. Otaczające hotel strzeliste, wyjątkowo intensywnie zielone sosny dawały świetne i dość niespotykane w takich okolicznościach tło podczas zdjęć na obszernych tarasach i balkonach. Po przygotowaniach przejechaliśmy do miejsca ceremonii, czyli wspominanej wcześniej Doliny Charlotty. Drewniano-ceglana kapliczka w której Magda i Dawid mieli stanąć przed ołtarzem położona jest na jeziorze otoczonym gęstym lasem, a prowadzi do niej dość ciasna i kręta droga przedzielona kilkoma leśnymi szlabanami. Po dotarciu na miejsce mieliśmy dość sporo czasu na złapanie swobodnych ujęć Młodej Pary, świadków oraz rodziców oczekujących na rozpoczęcie ceremonii.
Po zakończeniu mszy św. oraz krótkich życzeniach udaliśmy się na krótkie przyjęcie weselne do bardzo przyjemnej Tawerny Columbus mieszczącej się tuż obok plaży w Ustce. W związku z tym, że cała impreza miała bardzo kameralnych charakter ograniczyłem się do kilku ujęć na długiej ogniskowej korzystając z resztek światła dziennego oraz odbić w szybach.
Następnego dnia rano nadszedł czas na wykonanie sesji plenerowej, lecz niestety plany próbowała pokrzyżować nam pogoda – dość porywisty wiatr oraz deszcz długo nie pozwalał nam na wyjście na plażę. Szczęśliwie po 1.5h oczekiwania pojawiło się drobne okienko pogodowe które umożliwiło zrealizowanie zdjęć. Oczywiście do idealnej pogody trochę brakowało, jednak mimo tego, z wielką pomocą asystenta Miauczyńskiego 🙂 udało się złapać większość zaplanowanych kadrów.
Zapraszam do obejrzenia wybranych zdjęć z tego wyjątkowego ślubu oraz pleneru.

























































Wybór fotografa ślubnego jest niezmiernie ważnym aspektem przygotowań ślubnych, ale o tym jak ważnym tak naprawdę przekonujemy się długo po ceremonii, gdy emocje opadają, a zaczynamy wspominać. Nasz wybór bez zastanowienia padł na Kacpra i ani przez chwilę go nie żałowaliśmy. Kacper nie miał łatwego zadania, gdyż nasza ceremonia była bardzo okrojona w stosunku do „tradycyjnych”. W dodatku na samą myśl o pozowaniu cierpła nam skóra. Okazało się, że naprawdę niepotrzebnie – nie ma pozowania, Kacper mistrzowsko potrafi być „niezauważonym”, chwyta momenty i chwile, które po prostu się toczą własnym rytmem. Towarzyszył nam w przygotowaniach, ślubie i w plenerze, ale nie był w tym nachalny, nie powodował sztucznego spięcia, był a jakby go nie było. A jednocześnie doskonale wyczuwa ważne momenty, każde zdjęcie jakie nam dostarczył wywołuje reakcję „ooo to było wtedy…. a pamiętasz….” i towarzyszy temu niezmiennie uśmiech. Na dowód tego, jedno z piękniejszych zdjęć jakie kiedykolwiek mi zrobiono powstało w momencie, gdy ” o motyla noga…zrobiłam dziurę w sukience (i trwało ocenianie strat)”. Ktoś oglądając zdjęcia może ocenić na zasadzie, czy się podobają, czy fajny plener. Natomiast dla pary młodej zdjęcia zrobione przez Kacpra z pewnością będą biletem do wspaniałych wspomnień i mistrzowsko uwiecznionych chwil. Jeśli ktoś się waha, ma wątpliwości – nie warto, nie ma na to czasu, umawiajcie się z Kacprem szybciutko, żeby nikt inny nie zwinął Wam terminu sprzed nosa. A od nas – wielkie DZIĘKUJEMY dla Kacpra i specjalne pozdrowienia dla Madzi 🙂